51099

Jakiś czas temu przez biura oraz szkoły przetoczyła się nowa moda, której bezpośrednim efektem był drastyczny spadek zainteresowania piór kulkowych. Na rynku pojawił się bowiem "mercedes pośród piór kulkowych", jak zwykli określać go pracownicy hurtowni papierniczych. Chodzi o pióra marki Pilot Frixon, których posiadanie stało się teraz wyznacznikiem statusu i dobrego smaku. Ich popularność bierze się między innymi stąd, że nie brudzą one w zeszycie (bo tusz się nie rozmazuje) i bardzo łatwo jest korygować popełnione nimi błędy. Ta ostatnia zaleta jest wręcz nie do przecenienia w zeszytach szkolnych, które powinny być utrzymywane w maksymalnej higienie (żeby się nie narazić na gniew wychowawczyni). W biurze jak to w biurze, w szkole pióro to jest jednak wyjątkowo przydatne. Niestety, wyposażenie w nie dziecka wiąże się z dość wysokimi kosztami, które głównie generuje potrzeba wymiany wkładów z tuszem. W klasach podstawowych (nie wspominając już o wyższych, gdzie pisze się więcej), jeden wkład rzadko kiedy wystarcza na dłużej niż dwa tygodnie nauki. Przy cenach, jakie trzeba zapłacić za oryginalne wkłady, suma wydatków na pióro rośnie w zastraszającym tempie. A co jeśli dzieci jest więcej niż jedno i każdemu z nich trzeba sprezentować takie markowe pióro? Na całe szczęście konkurencja firmy Pilot Frixon nie śpi i rynek artykułów biurowych atakowany jest właśnie przez tańsze alternatywy dla tych piór. Wystarczy dobre oko i trochę wytrwałości, aby odnaleźć produkty o podobnej jakości, ale za to w o wiele niższych cenach. Szczególną uwagę proponuję zwrócić na długopisy marki Wizard. Charakterystyczną ich cechą jest to, że przez pierwsze dwadzieścia cztery godziny wszystko to, co ten długopis napisze, można specjalną gumką... zmazać. Bardzo praktyczne rozwiązanie w biurze, ale w szkole przede wszystkim - koniec ze szpetnymi przekreśleniami i poprawkami. Schludnie prowadzone zeszyty zostaną prawdopodobnie docenione równie bardzo, jak schludne dokumenty w biurze.